ŚMIERĆ

W ustawieniach systemowych wg. Berta Hellingera czasem do ustawienia wprowadzamy Śmierć. To szlachetna Pani, bez emocji przemierza salę, i zabiera to, co ma zabrać w swoje ramiona. Czasami wypycha żywych z tłumu zmarłych, którzy pokotem kładą się na podłodze. Czasami jest bliżej nas, gdy na nią nie patrzymy z szacunkiem. A czasami pcha nas w ramiona życia. Ustawienia zmieniają nasz wewnętrzny obraz Śmierci.

Śmierć jest częścią tego świata, częścią tego życia, naszego życia.

Widzimy ją codziennie, jest tuż obok nas. Zabiera w swoje ramiona nasze niepodjęte decyzje, zabiera w swoje ramiona nasze stare już zbędne nawyki, przekonania, wyobrażenia świata, relacji, siebie. Umieramy w niej, z nią każdego dnia. Każdego dnia cząstka nas odchodzi w jej ramiona, w jej objęcia.

Śmierć… jest kobietą. Śmierć przynależy do żeńskiego. To z żeńskiego powstało ciało, z kobiecych soków, i w kobiece odchodzi, w Ziemie, w Matkę Ziemię.
Grzegorz 47 lat.
– Co tam u Ciebie? – pytam.
– 7 lat temu w wypadku samochodowym zginął mój ojciec.
– Wystarczy. Ustawmy to.

Stawiam ojca. Sprawcę wypadku i klienta. Syn jest strasznie zły na sprawcę wypadku. “Zabrałeś mi ojca!” Sprawca wypadku wycofuje się, z poczuciem winy. Dostawiam do ustawienia Śmierć. Proszę klienta, aby popatrzył na Śmierć, która ustawia się za sprawcą wypadku.

Śmierć mówi:
– Czasami przychodzę, poprzez chorobę, czasami poprzez starość…

… czasami poprzez nieoczekiwane wydarzenie, zawał serca, wylew, spadający samolot, a czasami poprzez wypadek samochodowy. Tak właśnie przyszłam do Twojego Taty. Teraz ja go tulę w swoich ramionach.

W kliencie pojawia się ulga.

Każdy z nas kiedyś umrze. Niektórzy ze starości, inni zginą w wypadku samochodowym, w wyniku wojny, w wyniku niewydolności układu krążenia itd.

Ze świadomością nieuchronności śmierci żyje się łatwiej.

Człowiek ma więcej sił i więcej lekkości w działaniu. Szanując Śmierć, szanujemy życie, bo dociera do nas świadomość, że nic nie jest nam dane na zawsze, i powtarzając za naszą poetką…

„żaden dzień się nie powtórzy, nie ma dwóch podobnych nocy, dwóch tych samych pocałunków, dwój jednakich spojrzeń w oczy…”

Nie chodzi o to, aby udawać, że Śmierci NIE MA. Są osoby, które mówią o reinkarnacji, o tym, że rodzimy się wielokrotnie. Spotkałem też takie, które stwierdzały, że Śmierć jest na niby, bo duch jest wieczny. Być może TAK… być może NIE… nie zmienia to faktu, że…

TERAZ masz to życie, takie, jakie masz, i możesz w nim ŻYĆ, albo mówić sobie, że to ŻYCIE też jest trochę na niby.

W sensie wieczności może i jest to PRAWDA, ale w sensie skończoności tej wersji mnie jest to iluzja stojąca na drodze mocnego, zintegrowanego osadzenia, w tym ciele, w tej rodzinie, w tej rzeczywistości, w tej historii.

Być może Życie i Śmierć w tym wymiarze są NA NIBY, ale przeżyć trzeba je, jakby BYŁY NAPRAWDĘ.

Czasami ludzie przychodzą do mnie i mówią, że chcą Świętego Spokoju.

Tu, na Ziemi nie jesteśmy po to, aby doświadczać Świętego Spokoju. Tu jesteśmy, po to, aby działać. Helliger mając 90 lat, czasami wstaje o 3 w nocy i pisze… pisze… pisze. I pracuje ze swoimi uczniami. Święty spokój możemy znaleźć na chwilę… aby odsapnąć, aby odetchnąć, przed kolejnym wyzwaniem. Jak ktoś mówi, że szuka świętego spokoju, to znaczy zazwyczaj tylko tyle, że idzie do zmarłych, w stronę zmarłych – czy za kogoś, czy za kimś – to już kwestia drugorzędna.

Każde ustawienie ostatecznie jest to albo ruch ku Życiu, albo ruch ku Śmierci. Nie ma ustawień na żarty, nie ma ustawień na niepoważnie. Ruch ku więcej jest ruchem, ku więcej odpowiedzialności, więcej pracy, więcej pieniędzy, więcej relacji, więcej dzieci, więcej ludzi, zadań, obowiązków. Ruch ku Śmierci jest ruchem ku mniej. Mniej relacji, mniej pracy, mniej pieniędzy, mniej zadań, mniej obowiązków.

Śmierć i Życie to dwie siostry.

Każda ma swój czas. Każda jest potrzebna. Każda jest równie ważna. I każda nas kołysze w swych ramionach.

Dodaj komentarz